
Od stycznia tego roku było wiadomo, że prace podkomisji smoleńskiej nie idą po myśli jej członków. - Przygotujemy te materiały, które jesteśmy do tego momentu w stanie zakończyć. Będzie gotowy raport, który nazwałbym "technicznym". Pewne rzeczy będą musiały być dopisane później - zapowiadał wówczas Kazimierz Nowaczyk, kierujący pracami smoleńskiej podkomisji przy MON.
O tym, że wydane przez dwa lata miliony złotych i wysiłki Antoniego Macierewicza nie oprowadzą do publikacji raportu z prac podkomisji powiedziała także rzeczniczka podkomisji Marta Palonek. Na początku marca w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że faktycznie 10 kwietnia raportu nie pokaże, ale...
Przeczytaj także: Prezes Kaczyński będzie zły. W resorcie rolnictwa też wypłacili hojne nagrody za 2017 rok
Czytaj więcej